See Bloggers w swojej nowej, trzeciej już odsłonie, z konferencji przeistoczyło się w festiwal blogerów. Miałam zaszczyt uczestniczyć w tym wydarzeniu – jak dotąd nie ominęłam jeszcze żadnej edycji! Otrzymałam jedno z 600 zaproszeń na ten event. Mało tego – zostałam nawet poproszona o przeprowadzenie blogerskiego treningu na siłowni Pure Jatomi w gdyńskim Klifie… :) Nigdy wcześniej jednak nie miałam do czynienia z tego typu zajęciami jako osoba prowadząca, dlatego poprosiłam o możliwość zwerbowania kogoś do pomocy. Namówiłam do tego poznanych całkiem niedawno Młyniarz Brothers, którzy mnie nie zawiedli – w sobotę po południu zjawili się na siłowni całą trójką!
Na wstępie zmotywowaliśmy uczestników do działania – Karol wyjaśnił, dlaczego za każdym razem należy dawać z siebie nie 50, nie 100, ale 300%; ja opowiedziałam o swojej metamorfozie „od pulpeta do bikiniary”, a Kacper pokazał, że nie ma rzeczy niemożliwych – bez problemu wykonał salto, choć niedawno nie był pewien, czy ze względu na ciężką chorobę i operację w ogóle będzie mógł chodzić. Nie poddał się i nie zważając na przeciwności losu, 10 dni temu zwyciężył na zawodach w Sopocie, pokonując ponad 40 rywali w kategorii Męska sylwetka! Jeśli chodzi o przeprowadzenie treningu, to w tej kwestii główną rolę odegrał trzeci z braci – Sebastian. My dopingowaliśmy i pomagaliśmy uczestnikom, jednak w pewnym momencie już nie wytrzymałam – tak mocno roznosiła mnie energia, że aż sama „wzięłam swoje zabawki” w postaci ciężarów oraz stepu i sama przyłączyłam się do ćwiczących :) Ale od początku! Miało być przecież o See Bloggers… ;)
Pierwszego dnia – w sobotę 25 lipca, do Pomorskiego Parku Naukowo-Technologicznego, gdzie odbywało się See Bloggers, przyjechałam dość późno. Trafiłam akurat na przerwę, więc poszwendałam się po obiekcie. Czułam się trochę nieswojo – mnóstwo ludzi i porozstawiane na każdym kroku stoiska przeróżnych marek – pieluchy, aparaty fotograficzne, perfumy, hotele, zegarki… Miałam wrażenie, że jestem na jakichś targach. Z utęsknieniem wspominałam tę pierwszą edycję, kiedy było swojsko i kameralnie – śniadanie blogerów, na które każdy mógł przygotować coś od siebie; konferencja w sopockiej Zatoce Sztuki; łatwiejsze nawiązywanie kontaktów w grupie nie kilkuset, a jedynie 150 blogerów… Dziwne uczucie szybko minęło, gdy w tłumie spotkałam starych znajomych, z którymi udało się zamienić kilka słów – bo to przecież ludzie tworzą ten cały klimat, a kontakt z nimi jest najważniejszy! :)
Mój humor zdecydowanie poprawiła też niespodzianka, na którą natknęłam się tuż po przybyciu na miejsce – spacerowałam akurat po strefie „cooking” w prototypowni PPNT, rozmawiając z mamą przez telefon, gdy moją uwagę przykuła biała koperta z napisem „Accor Hotels – Feel Welcome”… Natychmiast skojarzyłam ją z postem, który kilka chwil wcześniej zobaczyłam, przeglądając fanpage See Bloggers na Facebooku. Przez moją głowę przemknął cień wątpliwości, ale w końcu do odważnych świat należy – postanowiłam odkleić kopertę od ściany wraz z kawałkiem białej farby, myśląc sobie „trudno, najwyżej jakoś się wytłumaczę z tej małej dewastacji”… :P Przez jakiś czas jeszcze nie zaglądałam do środka, bo na każdym kroku pojawiali się znajomi, z którymi musiałam pogawędzić. Jakie było moje zdziwienie, a zarazem i radość, kiedy okazało się, że w kopercie znajduje się… Voucher od firmy Accor Hotels dla 2 osób na dwudniowy pobyt w wybranym hotelu w Polsce! :D Od razu pomyślałam, że będzie co opisywać na naszym drugim blogu – born2travel! Ostatnio zastanawialiśmy się z Tomkiem nad jakimś weekendowym wypadem, więc los zdecydowaniem nam w tym pomógł. ;)
Sponsorzy wydarzenia nie byli nastawieni wyłącznie na promowanie własnych marek poprzez wystawianie stoisk, organizację konkursów czy dorzucanie do powitalnych paczek prezentów dla każdego blogera. Z ich przedstawicielami można było pogadać, nawiązać kontakt i być może przyszłą współpracę, co uważam za duży plus – ja wypełniłam jeden formularz z nadzieją, że może uda mi się zostać ambasadorką pewnej firmy. Na razie nie zdradzę jednak żadnych szczegółów, aby nie zapeszać… ;)
Mile zaskoczyła mnie też strefa cookingowa, w której odbywały się warsztaty kulinarne – sama nie brałam w nich udziału, ale skorzystałam z okazji, jakoś tak pojawiając się akurat w najbardziej odpowiednim momencie, kiedy na stół wykładane były tarty lub steki wołowe… ;) Nie jestem już na ścisłej diecie, więc pozwoliłam sobie posmakować różnych specjałów – a co! W końcu weekend, czyli cheat day (a w niedzielę na dodatek były urodziny Anny :)).
Tomek nie uczestniczył w całym wydarzeniu See Bloggers ze względu na pracę, ale za to zabrałam go w sobotę na imprezę integracyjną w stylu Havana Night. Tamten wieczór był tak gorący, że czuliśmy się, jakbyśmy znów wyjechali na wakacje – a zaliczyliśmy już jedną imprezę w Hawanie w 2009 roku, więc przy okazji było co wspominać… ;)
Przyznam szczerze, że kompletnie nie ogarnęłam tematu zapisów na warsztaty – podobnie, jak nie trafiłam prawie na żadną z prelekcji. Udało mi się tylko w niedzielę, na sam koniec wysłuchać Kominka, który od pewnego czasu występuje pod pseudonimem JasonHunt. Jego słowa dały do myślenia i skłoniły do uporządkowania kilku spraw związanych z blogowaniem i wszelką działalnością wokół tego skupioną…
Udało mi się też zagadać na żywo blogerki podróżnicze, które do tej pory znałam wyłącznie „z internetów” – Olę z urlopnaetacie.pl oraz Anitę Demianowicz. Anicie musiałam osobiście pogratulować wyczynu, jakiego dokonała w ostatnim czasie, a mianowicie – objechania naszego kraju dookoła na… rowerze! Niesamowite, prawda?
Jak widzicie, See Bloggers zmotywowało mnie do reaktywowania moich blogów – mam nadzieję, że tej motywacji zostanie już na dłużej! Trzymajcie kciuki!
Uczestniczyłeś/aś w trzeciej edycji wydarzenia See Bloggers? Chcesz się podzielić przemyśleniami? Będzie mi bardzo miło, jak zostawisz tutaj swój komentarz! :)
Fajne sa takie wydarzenia, można spotkać wiele ciekawych osób! Mam pytanie, czym się Pani zajmuje na codzień ( gdzie Pani pracuje), że ma czas na treningi i takie regularne jedzenie?
Pozdrawiam!
Pewnie, że fajne! :) Aktualnie podjęłam współpracę z Magazynem KiF, pisząc artykuły do tego czasopisma. Uczęszczam również na seminarium doktorskie i staram się rozwijać moją działalność, jaką jest prowadzenie blogów, tworząc tym samym swoją markę. Pozdrawiam! :)
Ania, ja trzymam kciuki :)
I gdybym wiedziałą, że to Ty prowadzisz zajęcia, to wcisnełabym sie na nie po znajomości, bo oczywiście nie załapałam sie przy zapisach.
Dziękuję! :) Na pewno jeszcze będzie okazja do wspólnego treningu! Daj znać, jak będziesz w Trójmieście. Całkiem prawdopodobne też, że ja niedługo zjawię się w Gorlicach! ;)
Daliście mi mega wycisk na treningu. Następnego dnia chodziłam jak inwalida;/ pozdrawiam :)
:D i prawidłowo! ;) Ja kocham ten stan! <3 PozdrawiaM! :)