See Bloggers. Ogólnopolskie spotkanie, konferencja i integracja blogerów. Z utęsknieniem czekałam na to wydarzenie, wciąż mając w pamięci pierwszą (i jakże udaną!) jego edycję z 2014 roku. Mimo, iż tego bloga postanowiłam założyć dopiero teraz, w sierpniu zeszłego roku miałam zaszczyt uczestniczyć w See Bloggers za sprawą prowadzonego przeze mnie kanału na YouTube.
Dość długo zwlekałam z oficjalnym rozpoczęciem kariery fit-blogerki, choć o podróżach bloguję już od kilku miesięcy. Intensywny weekend z blogosferą jednak dostatecznie zmotywował mnie do zadbania o to, aby jak najszybciej zacząć pisać o treningach i diecie – w końcu mój nowy Projekt Bikini Fitness ruszył już pełną parą dwa tygodnie temu, a ja znów jestem na redukcji.
No właśnie. Na redukcji… Jak zatem udało mi się przetrwać tegoroczną, zimową edycję See Bloggers? Przecież latem 2014 roku nic mnie nie ograniczało – zakończyłam swój poprzedni projekt, przeszłam wymarzoną metamorfozę. Zdrowe nawyki żywieniowe i aktywność fizyczna pozostały, jednak co jakiś czas zdarzał się tzw. cheat meal czy też cheat day, a bywało i tak, że z jednego „dnia niezdrowego żarcia” zrobił się cały cheat week…
Tym razem uczestnictwo w See Bloggers nie było dla mnie łatwym zadaniem. Momentami było wręcz wyczerpujące i tak na przykład nie dotarłam ani na before party, ani na after party, a w niedzielę zjawiłam się w Pomorskim Parku Naukowo-Technologicznym dopiero w połowie wykładów. Rozważałam nawet rezygnację z sobotniego, wieczornego treningu w Jumpcity z Pamelą i Mateuszem, którzy prowadzą bloga Fit Lovers. Na szczęście dałam się przekonać m.in. Adze i Kindze z bloga Beauty Healthy Fit – i nie żałuję! Z pewnością odwiedzę jeszcze gdyński park trampolin!
Byłam dzielna i konsekwentna. Przez cały weekend (podobnie zresztą jak i przez równe dwa tygodnie od rozpoczęcia projektu) nie pozwoliłam sobie na żadną wpadkę jedzeniową, choć organizatorzy See Bloggers i sponsorzy zadbali o to, aby pokus było naprawdę wiele! Słodkie herbaty Bubbleology; muffinoburgery od Jesię.pl; moje ulubione, przepyszne #chrupiącezpieca, czyli pieczywo i masa dodatków do kanapek od Lidl Polska; a także foodtrucki serwujące wołowe burgery i kultowe zapiekanki.
Niestety, moja aktualna ścisła dieta redukcyjna ułożona pod kątem startu w zawodach Bikini Fitness, nie pozwala mi na żadne odstępstwa. Dlatego nie skusiłam się na nic, nawet na kanapkę z „chleba drwala”, którą własnoręcznie przyrządziłam (z rozmysłem położyłam na niej szynkę szwarcwaldzką, której w innym wypadku też bym nie zjadła – od paru lat mam taką zasadę, że nie spożywam wieprzowiny; a kanapeczka przynajmniej ładnie się prezentowała i kusiła mnie trochę mniej… :)). Podczas weekendu z See Bloggers byłam zaopatrzona w przygotowane wcześniej posiłki. W sobotę miałam ze sobą lunchboxy zawierające trzy identyczne obiady w postaci kurczaka, ryżu i warzyw oraz wafle ryżowe na przekąskę, a w niedzielę (czyli w dniu, w którym nie byłam w stanie zwlec się z łóżka) szybko przyrządziłam i zabrałam do PPNT omleta owsiano-białkowego przekładanego bezkalorycznymi dipami o smaku czekoladowym i karmelowym (dostępnymi TUTAJ). Można? Można.
Mimo deficytu kalorycznego i zmęczenia materiału spowodowanego codziennymi, ciężkimi treningami na siłowni, zimowe See Bloggers przetrwałam w dobrym humorze, wśród szalenie ciekawych i wyjątkowych osób, zdobywając nową wiedzę, która – mam taką nadzieję – pozwoli mi na udoskonalenie siebie w roli blogerki.
Dziękuję całej ekipie See Bloggers za zaproszenie i za mega udany event! Liczę na to, że spotkamy się w sierpniu – a Ciebie Viola widzę na starcie Biegu Urodzinowego Gdyni w lutym!!! ;)
Uczestniczyłeś/aś w tegorocznym lub zeszłorocznym See Bloggers? Wybierasz się na kolejną edycję? A może też startujesz w tegorocznym Biegu Urodzinowym Gdyni? Podziel się swoją opinią – będzie mi miło, gdy zostawisz tutaj swój komentarz! :)
Szalenie podziwiam, ja miałam extremalnie cheat weekend, zajadajac np. na kolację i śniadanie pizzę. Ufff… może do lipca jakoś wydobrzeję :P :)
Ahhh ja też sobie taki zrobię po zawodach, to już będzie mój drugi „legendarny cheat day” (czy też weekend ;))! Aż trudno mi w to uwierzyć, ale dawniej jadałam tak na co dzień – w gimnazjum potrafiłam jeść pizzę kilka razy w tygodniu… :P To i tak jakiś cud, że moja waga nie osiągnęła trzycyfrowej liczby ;) Dziękuję bardzo za komentarz i pozdrawiam! :)
Świetne wydarzenie:) W jaki sposób można się tam dostać? Gdzie mieszkaliście, że mogłaś sobie przyrządzić omlet? :P
Pozdrawiam!
Hej! Wszelkie informacje odnośnie See Bloggers znajdziesz na ich stronie internetowej – http://seebloggers.pl/. Przed każdą edycją otwierana jest rejestracja na wydarzenie :) Ja jestem z Trójmiasta, więc omleta przyrządzałam w domu i zabierałam ze sobą. ;)
Pozdrowienia! :)
Gdzie kupiłaś takiego takiego świetnego case z Myszką Mini? :)
+ jaka dieta na redukcji? :)
Cześć! ;) Case’a dostałam od taty, który przypadkowo kupił go na jakimś małym stoisku z akcesoriami do telefonów komórkowych, w którymś z supermarketów (Auchan bodajże?). Jeśli chodzi o dietę, to jestem prowadzona przez Tomasza Lecha „Papaja” – Mistrza Polski w kulturystyce, który ułożył ją dla mnie pod kątem startu w zawodach Bikini Fitness :)
Viola deklaruje obecność <3
Moja piękna!! Dziękuję za te relację i liczę na obecność w lipcu :D
Super, widzimy się zatem 21.02. na Skwerku! :))
Jak mogłabym opuścić kolejną edycję See Bloggers? W lipcu muszę być z Wami, obowiązkowo! <3 Mam tylko nadzieję, że termin nie zbiegnie się z terminem zawodów w Sopocie (bo być może skuszę się na letni start w Bikini Fitness.. ;)). Ale nawet jeśli, to jakoś dam radę – wpadnę chociażby na kilka godzin, w końcu zawody nie będą trwać wiecznie! :)