Podsumowanie 2022. O przekraczaniu granic – dosłownie i w przenośni

(Last Updated On: )

Prawie miesiąc temu pisałam w (spóźnionym) sylwestrowym poście na Instagramie, że pierwszego stycznia tak naprawdę zmieniają się tylko cyferka w dacie i kartka w kalendarzu. Dla mnie tak jest pod względem sportu chociażby – bo nie zaczynam od nowa, nie robię żadnych postanowień. W ostatnich dniach grudnia 2022 roku Tomek i ja byliśmy bardzo aktywni, wręcz jeszcze bardziej, niż kiedykolwiek. Mimo natłoku pracy nie odpuszczaliśmy naszych treningów. Trenowaliśmy w całym okresie świąteczno-noworocznym, a w styczniu po krótkim odpoczynku ruszyliśmy z tematem ponownie, i to pełną parą.

Lubię jednak co roku podsumowywać sobie minione 12 miesięcy, a także wyznaczać kolejne cele do zrealizowania. To trochę jak otwieranie nowego dziennika i stopniowe zapełnianie kolejnych, pustych stron. I tak od paru tygodni wspominam, przypominam sobie i próbuję uporządkować w głowie wszystko, czego doświadczyłam w 2022 roku. Będzie o przekraczaniu granic, a także o nowych wyzwaniach.

Zapraszam do lektury mojego osobistego podsumowania 2022!

Podsumowanie 2022. Witamy w „nowej normalności”

W podsumowaniu 2021 życzyłam sobie normalności na świecie – nie „nowej”, tylko tej prawdziwej, sprzed pandemii. Chciałam też, żeby ludzie przestali skakać sobie do gardeł i nie kłócili się na każdym kroku o byle gówno. Nie było to zależne ode mnie, jednak miałam tę iskierkę nadziei, że wydarzy się jakiś cud. Niestety społeczeństwo dalej mamy podzielone, bo zawsze znajdzie się jakiś temat, który będzie wywoływał spory. Ja na szczęście przez ostatnie lata nauczyłam się w tym nie uczestniczyć (czasem tylko stracę trochę cennego czasu i pośmieję się, czytając bezsensowne komentarze ludzi prowadzących wojenki w Internecie :D).

Obecnie już mało kto pamięta o tym, że początek 2022 roku wciąż obfitował w różnego rodzaju absurdy związane z najsłynniejszym wirusem. I tak na przykład w styczniu najlepszego tenisistę świata, Novaka Djokovica, potraktowano w Australii wręcz jak kryminalistę – przesłuchiwano, anulowano mu wizę i ostatecznie deportowano, uniemożliwiając udział w Australian Open. A wszystko dlatego, że nie przyjął pewnego preparatu, argumentując to przeciwwskazaniami medycznymi. Absurd? Mało powiedziane!

Nawet nie wiecie jak bardzo się cieszyłam, gdy rok później w końcu łaskawie wpuścili Djokovica do Australii, a on pokazał wszystkim kto jest prawdziwym mistrzem, wygrywając AO!

Przypomnijcie sobie teraz miesiąc luty. Ja i moja rodzina jesteśmy w Egipcie i nadal trwa cyrk z testami oraz koniecznością okazywania „EU C. Certificate” (albo biletu na samolot potwierdzającego, że jesteśmy „w tranzycie” ;)). W przeciwnym wypadku czeka nas areszt domowy, czyli kwarantanna. Jednak mimo wszystko odnoszę wrażenie, że sytuacja na świecie zdaje się odrobinę normować. Niestety nie cieszymy się tym długo. 24 lutego 2022 mam wrażenie, że ledwie wyleźliśmy z jednego bagna i właśnie wdepnęliśmy prosto w kolejne, jeszcze bardziej grząskie.

Ostatni lot z maskami. W końcu wraca normalność!
Ostatni lot z maskami. W końcu wraca normalność! | podsumowanie 2022

Za naszą wschodnią granicą następuje eskalacja konfliktu (który de facto trwa już od 2014 roku), a w Polsce znów wybucha panika. Wspomniane wyżej certyfikaty, którymi uprzykrzano nam życie jeszcze kilka dni temu podczas powrotu zza granicy, nagle odchodzą w zapomnienie. Nasz kraj w kolejnych miesiącach przyjmuje miliony uchodźców i nikt już nie pyta o testy czy szczepienia… A niektórzy szaleńcy nawet próbują nam zakazywać nazywania rzeczy po imieniu (nie „uchodźcy” tylko „goście” – WTF?!).

Pod koniec lutego, tuż przed moimi 33. urodzinami patrzę w niebo i jest mi strasznie przykro, że pod tym samym sklepieniem gdzieś całkiem niedaleko toczą się walki i przelewa się krew. Ale jednocześnie nie zapominam, że to nie jest jedyna wojna na świecie (dla zainteresowanych: mapa trwających obecnie na świecie konfliktów zbrojnych). Skłania mnie to do refleksji – dlaczego nikt nie mówi o tym, co od lat dzieje się w Jemenie? Dlaczego jeden konflikt jest bardziej medialny od drugiego? Dlaczego ludzie traktują wojnę jak grę komputerową albo mecz piłki nożnej?

[Ta ostatnia kwestia wkurza mnie chyba najbardziej. Niektórzy zdają się zapominać, że po obydwu stronach giną LUDZIE. Nigdy nie zapomnę historii opowiadanej mi wielokrotnie przez babcię. W czasie II wojny światowej, gdy była kilkuletnią dziewczynką, zachorowała na tyfus. Wiecie, kto ją uratował? Niemiec, który potajemnie przynosił jej lekarstwa.]

Tym samym powitaliśmy „nową normalność”. Pinokio i spółka, a także cała rzesza zagranicznych polityków, od tej pory może bezkarnie zwalać na kogoś innego winę za wzrost cen i szalejącą inflację (tak jakby bezsensowne lockdowny w ostatnich dwóch latach wcale nie miały na to wpływu).

Czy z powodu tych wszystkich wydarzeń załamałam się, zaszyłam w domu i zaczęłam narzekać? Nic z tych rzeczy! Po prostu dalej robiłam swoje i mimo kolejnych kłód rzucanych pod nogi, udało mi się ten dziwny 2022 przeżyć całkiem normalnie. Czuję wręcz, że z roku na rok staję się coraz silniejsza, bogatsza o doświadczenia, bardziej pewna siebie. Cały czas uczę się i rozwijam, zdobywam nowe umiejętności: przede wszystkim w naszej rodzinnej firmie (kontakt z klientem, sprzedaż, nowe inwestycje). Czasem mam wrażenie, że ostatnie trzy lata zlewają się w jeden rok, a czas zasuwa jak szalony (bo tyle się dzieje!). Zresztą sami zobaczcie. ↓

Podróże

Podróżowanie jest bardzo ważną częścią mojego życia, o czym mogliście się już niejednokrotnie przekonać (zwłaszcza obserwując mnie na Instagramie czy Facebooku, a także czytając mojego drugiego bloga born2travel. Lata 2020 i 2021, pomimo licznych przeciwności, obfitowały w bliższe i dalsze wojaże. W 2022 roku nie mogło być inaczej – odwiedziłam 81 miejscowości w 13 państwach na 2 kontynentach.

Więcej o naszych zeszłorocznych podróżach przeczytacie w podsumowaniu 2022 na born2travel, a poniżej wrzucam kilka ujęć z wyjazdów.

Hurghada, Egipt - pierwsza podróż w 2022 roku
Hurghada, Egipt – pierwsza podróż w 2022 roku
Hyères, Francja 2022
Hyères, Francja 2022
Santa Reparata o zachodzie słońca, Sardynia 2022
Santa Reparata o zachodzie słońca, Sardynia 2022
Ogulin, Chorwacja 2022
Ogulin, Chorwacja 2022

 

Nowe wyzwania i zajawki

Moje podsumowanie 2022 i związana z nim retrospekcja uświadamia mi, że miniony rok w pewnym sensie był przełomowy. Tytuł tego wpisu też jest nieprzypadkowy. „O przekraczaniu granic – dosłownie i w przenośni” – to hasło zrodziło się w mojej głowie pewnego dnia, gdy próbowałam wszystko sobie poukładać.

Podróżując tak często, siłą rzeczy musiałam przekraczać granice w sensie dosłownym (i stało się to dla mnie już tak swobodne i normalne, jak przejazd z Gdyni do Gdańska). Istotniejsze w moim przypadku jest przekraczanie granic strefy komfortu. A w 2022 roku niejednokrotnie mi się to zdarzyło. Odważyłam się zaryzykować, podjąć pewne decyzje i robić rzeczy, których de facto się boję. I to było najlepsze, co mogło mnie spotkać!

Chiara Wear

Gdy w podsumowaniu 2021 wspominałam o moich ulubionych polskich markach modowych, nawet nie śniłam o tym, że kilka miesięcy później będę z jedną z nich współpracować. Kto pyta nie błądzi, a co więcej – kto nie ryzykuje, ten nie pije szampana. Gdy tylko zadałam pytanie i prędko uzyskałam odpowiedź, że możliwe są zamówienia hurtowe i sprzedaż tych świetnych jakościowo ubrań we własnym sklepie, długo się nie wahałam. Złożyłam zamówienie i wystawiłam pierwsze produkty od Chiara Wear w naszych sklepach Fit Kolekcja i Lazy Superman!

Mamy już w naszej rodzinnej firmie doświadczenie w zakresie handlu odzieżą sportową, ale to było przejście na wyższy level. Moim zdaniem Chiara to już marka premium, o niebanalnym designie, podążająca za najnowszymi trendami. To nie tylko topy i legginsy, ale także piękne bluzy, koszule i modne akcesoria.

Tak naprawdę na pomysł o rozszerzeniu asortymentu wpadłam… podczas poszukiwań sukienek na zeszłoroczne wesela. :) Inni handlują przeróżnymi ciuchami, dlaczego więc i ja nie mogę? Można zatem powiedzieć, że – jak to żartobliwie określił Tomek – w 2022 roku zostałam „butikarą”. ;P

Chiara Wear - nowa polska marka odzieżowa w naszych sklepach
Chiara Wear – nowa polska marka odzieżowa w naszych sklepach | podsumowanie 2022

Nurkowanie

Podczas pobytu w Egipcie dałam się Tomkowi namówić na nurkowanie (ostatni raz schodziliśmy pod wodę w 2019 roku w Dominikanie, z wspaniałym polskim instruktorem Leszkiem). Wciąż mając w pamięci kurs OWD sprzed ośmiu lat i moje problemy z zaciąganiem nosem wody podczas ćwiczeń ze zdjętą maską, nadal do końca nie oswoiłam się z tym sportem. Dlatego też zanurzając się w Morzu Czerwonym od razu zrobiłam najgorsze, co można zrobić – wpadłam w lekką panikę. Po chwili jednak uspokoiłam oddech oraz głowę i zaczęłam cieszyć się tym pięknym doświadczeniem. Wyszłam poza granicę mojej strefy komfortu!

Nurkowanie w Morzu Czerwonym
Nurkowanie w Morzu Czerwonym

Pływanie

Nie przypuszczałam, że jeszcze kiedyś się tego podejmę, ale w 2022 roku zaczęłam uczyć się pływać kraulem. To nie jest tak, że nie umiem pływać w ogóle – w podstawówce regularnie chodziłam na zajęcia na basenie, jednak większość życia i tak pływałam tylko żabką. Nigdy nie nauczyłam się innych styli i jakoś nie widziałam większego powodu, aby to robić. Gdy tylko próbowałam płynąć kraulem, od razu włączał się u mnie lęk przed zachłyśnięciem (być może nasilił się nawet po opisanych wyżej przeżyciach z nurkowania). Jako dziecko czułam się jak ryba w wodzie, ale z biegiem lat stałam się lękliwą panikarą. Jednak praca nad sobą, motywacja i odpowiednie podejście, potrafią zdziałać cuda.

Latem razem z Tomkiem (i ponownie za jego namową ❤) zapisałam się na zajęcia. W ciągu kilku miesięcy ponownie oswoiłam się z wodą, a zaczerpywanie powietrza nie stanowi już dla mnie większego problemu. Choć nadal szlifuję technikę, to i tak śmiało mogę powiedzieć, że w końcu wiem, jak to jest pływać kraulem. Zdobyłam nową umiejętność!

W tym miejscu należą się ogromne podziękowania dla naszego trenera Wojtka Zielińskiego, który wraz z małżonką prowadzi szkółkę Your Move. Wojtek nauczył pływać również mojego młodszego brata, który jest teraz świetnym pływakiem, a jako dziecko zdobywał nawet medale na zawodach!

W 2022 roku zaliczyliśmy z Tomkiem również nasze pierwsze „pływanie” w jeziorze. W cudzysłowie, bo jeszcze na tamtym etapie ciężko było nazwać ten nasz wyczyn pływaniem ;) ale chcieliśmy zobaczyć, jak to jest w piance i z bojką. Obawiałam się mojej paniki przy pierwszym zanurzeniu twarzy i spojrzeniu w mętną wodę, w której nie widać nawet dna. Nic takiego jednak nie nastąpiło – po raz kolejny jestem z siebie dumna!

Pierwsze pływanie w jeziorze, Wdzydze Kiszewskie 2022
Pierwsze pływanie w jeziorze, Wdzydze Kiszewskie 2022
Popływane! Jezioro Jelenie, Wdzydze 2022
Popływane! Jezioro Jelenie, Wdzydze 2022

 

Kitesurfing i wakeboarding

Nauczyłam się kitesurfingu w 2005 roku, a 3 lata później jako jedna z pierwszych kobiet w Polsce zrobiłam kurs instruktorski. Kiedyś pływałam naprawdę dużo, ale niestety przyszedł moment, gdy ten sport poszedł w odstawkę. Im mniej czasu spędzałam na wodzie, tym więcej miałam obaw i oporów. Jak wyżej – po prostu załączał mi się jakiś irracjonalny strach i wolałam pozostać w swojej strefie komfortu. Bezpieczniej było sączyć na brzegu zimne prosecco, niż zmagać się z wiatrem na wodzie.

Jednak latem 2022 wszystko się zmieniło. Wprawdzie nie trafiło mi się zbyt wiele wietrznych dni na Półwyspie (na szczęście jest jeszcze wakeboarding!), ale jak już dałam się namówić na wypróbowanie nowego sprzętu, to po prostu przepadłam. ♡

Nowe latawce okazały się o wiele lepsze w sterowaniu, a ja czułam się bezpieczniej i znów zaczęłam cieszyć się kajtem – jak dawniej!

Kitesurfing w Jastarni
Kitesurfing w Jastarni
Wakeboarding w Jastarni
Wakeboarding w Jastarni | podsumowanie 2022

Paralotnia

No dobra, wszystko opisane wyżej to tak naprawdę mały pikuś w porównaniu z tym, co wydarzyło się w sierpniu. Przyjechaliśmy z Tomkiem na Kaszuby tylko popatrzeć, jak mój 16-letni brat radzi sobie na kursie paralotniarskim (a przy okazji trochę pozwiedzać). Rozpoczynał się akurat piękny zachód słońca, a grupa właśnie kończyła swoje zajęcia.

W ogóle tego nie planowałam, ani przez ułamek sekundy o tym nie pomyślałam, a decyzję właściwie podjęto za mnie. Nie minęło nawet 20 minut od naszego przyjazdu na lotnisko w Borsku, gdy byłam już w zapięta w uprząż i szykowałam się do swojego pierwszego lotu paralotnią w tandemie.

To było absolutne przekroczenie granic mojej strefy komfortu, ale gdy się już temu poddałam i kilkaset metrów nad ziemią podziwiałam zachodzące za horyzontem słońce, dałam się nawet namówić instruktorowi na akrobacje w powietrzu (przed którymi na początku się wzbraniałam).

Poniżej możecie zresztą sami zobaczyć to wszystko na filmiku, który wrzuciłam na mój kanał na YouTube (po raz pierwszy od lat!):

https://www.youtube.com/watch?v=SSW6TzStB48

Jeśli sami zastanawiacie się nad takim lotem (a może nawet kursem?), zdecydowanie polecam Wam instruktora Pawła oraz szkółkę LotyParalotnia.pl (SzkoleniaParalotniowe.pl). Swoją rekomendację opieram zarówno na doświadczeniach moich, jak i mojego brata Piotrka, który aktualnie jest już pilotem paralotni i ma wielką zajawkę na latanie!

Bieganie

Wiosną wróciliśmy z Tomkiem do biegania. Co więcej, zaczęliśmy robić coraz dłuższe dystanse. W listopadzie zaliczyliśmy pierwszy od 2020 roku półmaraton, a później już co sobotę pokonywaliśmy trasę o długości ponad 20 km.

Ponadto, cały czas staram się poprawiać swoją technikę i naprawdę BIEGAĆ, a nie człapać jak do tej pory. ;) Kiedyś myślałam, że trzeba po prostu założyć dobre buty i wyjść z domu. Jednak gdy chcemy robić postępy, to nie wystarczy. W bieganiu istotny jest każdy szczegół – to, jak oddychamy, gdzie kierujemy wzrok, jaką mamy postawę, a także jak układamy ramiona i stopy. Nie jest to łatwe (zwłaszcza gdy na dłuższym dystansie wchodzi już zmęczenie), ale warto starać się mieć to wszystko na uwadze.

Wskazówki odnośnie prawidłowego biegania pokazuje na Instagramie np. włoska biegaczka Lisa Migliorini (@thefashionjogger).

Pierwszy półmaraton po półtorarocznej przerwie!
Pierwszy półmaraton po półtorarocznej przerwie!

I jeszcze więcej sportu!

W moim podsumowaniu 2020 wspominałam o tym, jak wkręciłam się w jazdę na rowerze. Nie jest to zatem żadne zaskoczenie, że w ciągu kolejnych dwóch lat sporo czasu spędziłam na dwóch kółkach. Podobnie z treningiem siłowym, który towarzyszy mi już od bardzo dawna.

Do nowości możemy z Tomkiem zaliczyć naukę poprawnego pływania na desce z wiosłem (SUP) oraz kajakową wycieczkę, na którą wybraliśmy się we Wdzydzach Kiszewskich. Pierwszy raz w kajakach 1-osobowych!

Zwiedzanie Lazurowego Wybrzeża na rowerze
Zwiedzanie Lazurowego Wybrzeża na rowerze | podsumowanie 2022
Z Narzeczonym ❤ urodzinowy trening w Gdyni
Z Narzeczonym ❤ urodzinowy trening w Gdyni
Kajakowa wycieczka, Wdzydze 2022
Kajakowa wycieczka, Wdzydze 2022

Na koniec jeszcze jedna kwestia – kroki. Każdemu chyba obiło się o uszy słynne 10 000 kroków, które ponoć uznaje się za minimum konieczne do zachowania dobrej kondycji i zdrowia. Jakiś czas temu gdzieś przeczytałam, że był to podobno chwyt marketingowy wykorzystany do promocji bodajże zegarków sportowych. Cóż, nawet jeśli tak było – poproszę więcej takich chwytów.

Od kilku lat staram się chodzić jak najwięcej się da, a wieczorny spacer uważam za obowiązkowy o każdej porze roku. Aktywność fizyczna to nie tylko godzina treningu na siłowni. To także NEAT (non-exercise activity thermogenesis), czyli aktywność spontaniczna: chodzenie, sprzątanie, wchodzenie po schodach etc. Mam to zawsze z tyłu głowy i robię co w mojej mocy, aby mój tryb życia nie był siedzący.

Z roku na rok rośnie również liczba moich kroków w ciągu dnia. 30 grudnia aplikacja „Zdrowie” pokazała mi wynik, który napawał mnie dumą! Nie jest to może oficjalnie słynne 10 000, jednakże nie korzystam z żadnego zegarka – siłą rzeczy więc sporo kroków zostało pominiętych, ponieważ zlicza je tylko mój telefon (często mam go przy sobie, ale nie zawsze).

Podsumowanie 2022 - kroki
Podsumowanie 2022 – kroki

Hamakowanie”

Zostawmy na moment sport i przejdźmy do innej kwestii – odpoczynku. Nasz kolega Kenji w 2022 roku pokazał nam nową zajawkę:  hamakowanie. Każdy chyba miał styczność z hamakiem, ale podejrzewam, że nie wszyscy znają taką formę relaksu, jakiej doświadczyliśmy kilka miesięcy temu. To coś w stylu biwaku, małej wyprawy: pakujesz sprzęt i prowiant, idziesz do lasu, szukasz odpowiedniego miejsca. Rozwieszasz hamak między drzewami i miło spędzasz w nim czas. Możesz napić się piwa, poczytać książkę, a nawet spać.

My rozpoczęliśmy tę przygodę pewnego letniego wieczora w gdyńskim lesie. Tak nam się spodobało, że zaopatrzyliśmy się z Tomkiem we własne wiszące łóżka i nie możemy się doczekać kolejnego chillout’u pośród drzew!

 

Odporność

Moje podsumowanie 2022 nie mogłoby nie zawierać wzmianki o niezwykle wysokiej odporności, jaką udało mi się nabyć na przestrzeni ostatnich lat. Sądzę, że duży wpływ miało tu regularne morsowanie, a także częsta ekspozycja na zimno (np. podczas biegania czy spacerów) i… podróże. Czasem wolę nie wiedzieć, ile zarazków znajduje się w pokojach hotelowych, przedziałach pociągowych czy na samolotowych fotelach. Ale jednocześnie zdaję sobie sprawę z tego, że to właśnie ta styczność z wirusami i bakteriami sprawia, że organizm się uodparnia. Naprawdę cieszę się, że w tym dziwnym „pandemicznym” czasie nie dałam się zamknąć w domu i podróżowałam, kiedy tylko mogłam!

Dawniej chorowałam co najmniej 1-2 razy w roku i zwykle wyglądało to tak, że tydzień musiałam przeleżeć w łóżku. Teraz, gdy już coś mnie bierze, jest to raczej góra trzydniowy katarek. Z okresu najgorszej pluchy i szarugi wyszłam praktycznie bez szwanku, podczas gdy wokół wiele osób kaszlało i gorączkowało.

Morsowanie w Gdyni
Morsowanie w Gdyni | podsumowanie 2022

1 Second Everyday

Na naszym podróżniczym kanale na YouTube tradycyjnie pojawił się filmik streszczający miniony rok w 365 sekundach. Możecie obejrzeć go poniżej:

 

Ostatnio gdy sporo się dzieje w moim życiu osobistym i w biznesie, mało udzielam się w social mediach. Na blogach pojawiają się po dwa wpisy, coraz rzadziej publikuję też na insta (jakoś nie mam czasu na „rolki”, które teraz są na topie). Często myślę sobie, że wypadałoby to zmienić, ale z drugiej strony dobrze mi z tym. Nie zniknęłam całkowicie z Internetu, zaznaczam swoją obecność, a tę garstkę wolnego czasu zwykle wolę spędzić z narzeczonym i rodziną, czytając książkę albo trenując.

Czego jeszcze życzyłam sobie w 2022 i co udało się zrealizować?

  • systematycznego publikowania wpisów na blogach – nie do końca się udało, choć powstało parę postów!
  • przeczytać 24 książki – przeczytałam tylko 8, czyli o jedną mniej, niż w 2021 :P
  • kolejnych wspaniałych podróży – zdecydowanie nam to wyszło w 2022!
  • jak najwięcej czasu spędzonego z rodziną! ❤ – UDAŁO SIĘ – na to zawsze znajduję czas!
  • a najważniejsze, żeby było zdrowie (…) – jak wspominałam wyżej, dzięki morsowaniu i aktywności udało mi się wzmocnić organizm i podnieść swoją odporność
Z urodzinowym kwiatkiem :) 1 marca 2022
Z urodzinowym kwiatkiem :) 1 marca 2022

Zeszłoroczne wpisy na blogach:

fitania.pl w 2022:

www.born2travel.pl w 2022:

Cele na 2023?

Jak już wiecie, nie robię żadnych postanowień na nowy rok. Mam jednak pewien cel, który chciałabym osiągnąć i część z Was zapewne domyśla się, o co może chodzić. Wystarczy spojrzeć na to, jak zaczęliśmy ostatnio z Tomkiem trenować… ;) Na razie nie będę zdradzać szczegółów, ale z pewnością w najbliższych miesiącach pojawią się one na moim Facebooku i Instagramie – zapraszam do obserwowania!

A Wy macie jakieś cele do osiągnięcia w 2023 roku? I jak tam Wasze podsumowanie 2022? Dajcie znać w komentarzach na dole!


Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.